ďťż
UWAGA!!! TRZYMAć SIę Z DALA OD SPRZEDAWCY CZęśCI Z ZAKRęTU!!



kartonik - 16-07-2006, 17:22
" />Drodzy,

Chcialem opisac moja historie, ktora zdarzyla sie w ostatnia sobote, trwala dzis (czyli w niedziele) i potrwa jeszcze chwile, bo nie zamierzam odpuscic malomiasteczkowemu cwaniactwu i probom dorabiania sie na naiwnosci klientow uzywanych czesci do Lanci. Od poczatku.

Siedziba firmy: Warszawa-Zakręt, ul. Szosa Lubelska 35,
Profil: Handel uzywanymi czesciami do Lanci,
Wlasciciel: na razie nie podam nazwiska.

Piatek popoludnie.
Zakupilem uzywany elektrozawor overboost do Lancii Lybry 1.9 jtd. Cena: 300 zl. Zawor zostal wymontowany z elementu blacharskiego, ktory przez blizej nieokreslony okres czasu lezal pod golym niebem, na deszczu,sniegu,sloncu i wietrze. Wyrazilem zaniepokojenie sprawnoscia tejze czesci. Dostalem od sprzedajacego zapewnienie, ze jest na pewno sprawna i na wszelki wypadek dostaje czas do niedzieli na sprawdzenie zaworu. Montujemy jednak przed odjazdem czesc do auta i wykonuje jazde probna. Jest do dupy, nic nie pomoglo, ale ufajac w uczciwosc sprzedajacego i jego zapewnienia o 2-dniowej gwarancji zabieram jednak czesc do domu. Przed odjazdem zawor zostaje oznaczony czarna pieczatka sprzedajacego, ktorej wlasciwie nie bylo widac widac. Powinienem juz w tym momencie nie zgodzic sie na zakup towaru. Nie otrzymalem zadnej faktury, paragonu, dowodu zakupu. Wszystko na krzywy ryj.

Sobota.
Calodniowy przeglad zakonczyl sie sukcesem i doprowadzeniem Lancii do stanu uzywalnosci. Okazalo sie jednak, ze zakupiony elektrozawor jest popsuty. Taka opinie wydal mechanik z ASO. Trzeba odzyskac pieniadze.

Niedziela rano.
Wizyta w Zakręcie. W szale remontu nawet przez mysl mi nie przeszlo, ze rzeczona pieczatka moze sie zetrzec!!! Sprzedający stwierdzil, ze to nie jego czesc, bo nie ma pieczatki. Jakis absurd!!! Przeciez czarna pieczatka na czarnym zaworze jest praktycznie niewidoczna, a proba wmowienia, ze delikatne obchodzenie sie z czescia moze zapobiec starciu znaku jest bzdura!!! Chyba kazdy z Was kiedys cos robil w warsztacie, gdzie nawet zdjecie glupiego zacisku spowoduje, ze rece usyfia sie w oleju lub benzynie, a po pieczatce nie zostanie znak!!! Poprosilem grzecznie, zeby opisywany pan nie robil ze mnie idioty i przestal sobie zartowac, bo sprawa nie dotyczy 50 czy 100 zl!!!
Idziemy do warsztatu. Nie wiem po co, ale zaraz sprawa sie wyjasnia. Okazalo sie, ze niby na kazdej sprzedawanej czesci pozostawiony jest tajny znak - naklucie wykonane cieniutka szpilka. Sprzedajacy stwierdzil, ze to nie jego towar, bo nie ma naklucia, a ja probuje wyludzic od niego pieniadze!!! A teraz cos smiesznego w tym caly dramacie! Tenze czlowiek wyjal inny zawor, spojrzal w jego srodek, po czym mi go podal i dialog:
- Czy pan widzi znak?
- Nie.
- Bo on ma byc niewidoczny. Taki sam powinien byc na Pana czesci!
Nie chcial mi zdradzic, jak wyglada znak, a wiec jak mialem *** szukac czegokolwiek na swoim zaworze!! I teraz sa dwie opcje:
- znak jest, ale czlowiek jak uslyszal, ze zawor jest spieprzony i bedzie musial zwrocic kaske, to mowil, ze go nie ma, a ja przeciez i tak nie moge tego sprawdzic,
- znaku nie ma, bo czesc nie zostala oznaczona lub oznaczona w taki sposob, ze znaku nie ma.
w obu sytuacjach jestem na straconej pozycji. Awaryjne znaczenie czesci jest kompletna paranoja. Chroni ono tylko i wylacznie sprzedajacego!!! Ale co gorsza, w przypadku, gdy handlarz zapomni wykonac tajnego znaku, a nabedziemy trefny towar, to tenze brak znaku dociska petle na naszej szyi i mozemy pozegnac sie z pieniedzmi. I tak sie tymczasowo sprawa zakonczyla. Handlarz pieniedzy mi nie zwrocil, bezczelnie i prosto w twarz mowil mi, ze ta czesc nie zostala kupiona u niego, a ja ją podmienilem i probuje zrobic go w bambuko. Oto krotki przepis, jak mozna zbic fortune sprzedajac popsute czesci. Na chwile obecna jestem trzy stowki w plecy. Nie zamierzam mu jednak odpuscic. To dopiero poczatek jazdy.
Jakbyscie jednak po moim opisie dotarli do opisywanego obywatela, zalecam:
- Nie ulegajcie zadnym sugestiom, ze czesc zostanie oznaczona pieczatka, tajnym znakiem itp. Kazda z tych form znaczenia (lub nieznaczenia) sprzedawanych czesci w przypadku reklamacji obroci sie przeciwko Wam!!!
- Tak wiec, dowodem zakupu MUSI byc bezwzglednie faktura, paragon, kartka gwarancyjna (nawet na jeden dzien!!!). Faktura, paragon itp. ma zawierac numer czesci, opis itp., ktore beda jednoznacznie identyfikowac czesc i nie pozwola zarowno sprzedajacemu, jak i kupujacemu na zadne machlojki.
- Nie dajcie sie cwaniakom i malomiasteczkowym kombinatorom!!!

Ja zamierzam walczyc dotad, az opisywany jegomosc odda moje 300 zl, ktore zaplacilem za niesprawna czesc. Trzymajcie za mnie kciuki!!

Pozdrawiam,

Marek




Marcin_D - 16-07-2006, 17:44
" />Rzyczę powodzenia, to nie pierwszy przypadek o którym słyszałem, oni bardzo często tak ludzi w kija robią.
Kumpel jak szukał jakiejś pierdółki do auta i mu gość na szrocie złom orzenił, a potem nie chciał kasy oddać to mu mało mordy nie rozwalił (dobrze że z drugim kolegą był, bo by tego szrociarza chyba tam zatłukł), pieniądzę się oddały, a szrot po kilku miesiącach upadł, bo już my się postaraliśmy mu "dobrą" opinie wyrobić.



Maniek - 16-07-2006, 18:01
" />Zdarzają się niestety oszuści i tym podobni handlarze.Oczywiście odradzam też "Juranda" z Krakowa.Ma super samochody w zawrotnie wysokiej cenie.Tylko uważajcie na ich stan bo nie jest zdecydowanie warty tej ceny. Co do kolegi ostrzegam. UWAGA NA OSZUSTÓW!!!!!!!



DeviLL - 16-07-2006, 18:49
" />Ja juz po swoich kontaktach z brysiem itp nigdy nie kupilem nic niesprawnego , i bez chociazby paragonu . Co dziwne wiele tzw szrotow , gdzie maja czesci uzywane posiada kase fiskalna czy cos takiego i musi dac paragon (gwarancja). Przykro sie czyta takie tematy , niestety nikomu nie mozna ufac na "slowo" :evil:




ASSOLUTO - 16-07-2006, 18:57
" />Nic tak nie wkurza jak opisany przypadek,
proponuję kolesiowi zafundować kontrolę z Urzędu Kontroli Skarbowej, na każdą sprzedaną rzecz powinien wystawic paragon fiskalny i wręczyć go kupującemu, jeżeli tego nie zrobił to może mieć ciepło
inny sposób to wybrać się do kolesia z jakimś prawnikiem lub studentem prawa, ważne aby wyglądał jak praktykujący prawnik, przedstawić go jako swojego prawnika (np. z własnej firmy), a ten niech rzuci parę paragrafów, cwaniaki w takich sytuacjach miękną, gdyż nie chcą mieć kontroli wszelkiego rodzaju na karku, a jak sądzę mają sporo lewego towaru

pozdrawiam i powodzenia
trzeba tępić takie zachowania, i gnoić cwaniaków, niech do końca życia zdychają z głodu



Luckyy - 16-07-2006, 19:37
" />sam kiedys kupilm zbiorniczek plynu do wspomagania i niestety okazal sie zalany kwasem z akuulatora tak samo jak ten ktory mialem. Sprzedawca zapenial ze o tym nie wiedzial i zaporoponowal zebym odeslal to mi wymieni, i tyle widzialem zbiorniczek i pieniadze (70 PLN + koszty wysylek).
Po dwuch miesiacach konto na allegro zostalo zablokowane - sprzedawca zniknal...



kartonik - 17-07-2006, 08:07
" />Juz porzygotowalem na gnoja donos do urzedu skarbowego, rzecznika praw konsumenta i moze jeszcze kogos na niego nasle. Zobaczymy co z tego bedzie.

pozdro,

m



Maniek - 19-07-2006, 19:23
" />Tak trzymaj : yesyes :
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • music4you.xlx.pl
  • img
    \