pew - 13-10-2005, 22:12
" />Może ktoś pomoże?
Od dość dawna męczę się z zapłonem. Co jakiś czas wysiada alternator - mechanik stwierdził że tak szybko nie może padać z powodu zwykłego zużycia. Poza tym kilkakrotnie poszła mi już kość zapłonu. Co prawda eksperymentowałem też z zapłonem z cienkocienko ale wytrzymywał pół roku, aż w końcu złamałem się i kupiłem oryginał. Silnik ma też często problemy z odpaleniem jeśli jest b. rozgrzany i nagle go zgaszono - zapala się kontrolka akumulatora i albo alternator nie kręci albo kręci bardzo słabo. Akumulator w międzyczasie wymieniłem z 60 na 65-tkę.
wujek - 14-10-2005, 19:11
" />Witam,
">Silnik ma też często problemy z odpaleniem jeśli jest b. rozgrzany i nagle go zgaszono - zapala się kontrolka akumulatora i albo alternator nie kręci albo kręci bardzo słabo. Akumulator w międzyczasie wymieniłem z 60 na 65-tkę.
Rozszerz opis, czy chodzi o to, że alternator blokuje??
Pozdrawiam
pew - 17-10-2005, 12:29
" />Ha! ostatnimi czasy chodzi mi OK a kiedyś jakoś nie wpadłem na pomysł żeby sprawdzić na świecy czy zapłon jest OK. Faktem jest za to że moduł zapłonu strzelił mi już kilka razy (ostatnio jeżdżę na oryginalnym i "trzyma"), że alternator zużywa mi się w tempie F1 (wg elektryka nie ma prawa tak szybko) i że przy gorącym silniku b. często nie mogłem za pierwszym razem odpalić - ale wystarczyło że ostygł troszkę i ciężko bo ciężko ale zakręcił. Akumulator full sprawny (nawet 5mA za dużo), alternator ma prawidłowy prąd na wyjściu. Elektryk twierdzi że to nie wina alternatora ale nie chciał podjąć się sprawdzenia całej elektryki. Ja też nie chciałbym wyrzucać pieniędzy na niepotrzebny przegląd, gdybym wiedział gdzie szukać byłoby łatwiej. Kolega, który ma Vectrę twierdzi że to moduł zapłonu - jemu także przy gorącym silniku "puchła" elektryka i po wymianie wszystko wróciło do normy. Ale jeśli kłopoty są przez zapłon to z jakiego powodu? Ktoś miał podobne problemy?
wujek - 17-10-2005, 21:04
" />Witam,
Z opisu wynkałoby, że rozgrzany silnik słabo kręci (powoli), alternator często pada i moduł zapłonu (Microplex?) też. Alternator i rozrusznik są sprawne.
Jeżeli coś pomieszałem to proszę o sprostowanie.
Alternator nieobciążony, bez podłączonego akumulatora, "wydaje" nieodfiltrowane napięcie - amplituda do 50 Voltów. Takie napięcie jest w stanie uszkodzić sam alternator (dlatego nie wolno odłączać akumulatora na pracującym silniku), jak również elektroniczne moduły w samochodzie.
To był krótki wstęp teoretyczny. A kiedy w samochodzie z normalnie podłączonym alternatorem zaistnieje taka sytuacja? Wówczas, gdy brak będzie właściwego styku w połączeniu masy silnika z akumulatorem. Wtedy tez wystąpią przypadki opornego kręcenia rozrusznika.
Jest wielce prawdopodobnym, że uszkodzone jest połączenie czarnego przewodu odchodzącego od klemy minusowej akumulatora, na konektorze przykręconym do skrzyni biegów.
Co proponuję? Stały fragment gry - sprawdzić, i ew. wymienić klemy, i dokładnie sprawdzić połączenia przewodu masowego (do nadwozia i do skrzyni biegów). Ponadto należy sprawdzić główny punkt masy modułu zapłonowego - śruba w głowicy, do której dochodzi kilka przewodów).
Odnośnie sprawdzania iskry zapłonowej - pod żadnym pozorem nie wolno sprawdzać jej poprzez przykładanie przewodu w.n. do masy - grozi to uszkodzeniem modułu zapłonowego. Sprawdzenie można wykonać jedynie wpinając świecę w przewód w.n. i dociskając ją metalowym korpusem do masy, obserwować iskrę między elektrodami.
To była taka "instrukcja na wyrost" :wink: , dobrze zwrócić uwagę na to, czy mechanik wie, co robi, niektórzy sprawdzają iskrę w/g starej szkoły naprawy Żuka i Nysy.
To tyle, może coś pomoże.
Pozdrawiam
PS
"Puchnięcie" modułu w Lancii? - nie spotkałem się z takim przypadkiem. Może zdarzyć się, że cewka w.n. "gubi" iskrę, gdy mocno rozgrzana - to się cewkom przytrafia w różnych markach samochodów i wtedy taką cewkę wymienia się na sprawną. Warto jeszcze sprawdzić kopułkę i palec rozdzielacza.
pew - 18-10-2005, 12:40
" />dzięki. chyba wymienię po prostu przewody bo z masą i kabelkami akumulator-alternator mam ciągle kłopoty (z masą zresztą od wszystkiego, szlag mnie czasem trafia bo nie lubię jak mi mrugają kontrolki w kabinie :-))
btw. zabawna historyjka - wyrobił mi się styk od kabla od akumulatora do alternatora i mimo że obwiązywałem taśmą izolacyjną to czasem odpadał (idzie samym dołem). Na zimnym silniku dosięgam tam jakoś ręką i potrafię przymocować z powrotem, ale żeby to zrobić naprawdę porządnie to w zasadzie trzeba wjechać na kanał. Kiedyś w trasie znów mi odpadł, zatrzymałem się wtedy akurat na stacji benzynowej z warsztatem - silnik nie odpali bo nie ma jak, trzeba by to przymocować a motor ma kilkaset stopni ciepła. Więc ja do panów w warsztacie czy mogą mi go na chwilę na kanał bo mam kłopot z alternatorem. Samochód na górę, ja na chwilkę odszedłem a mechanik zabrał się sam za oględziny. Przychodzi po chwili i autorytawnie stwierdza że padł mi alternator i trzeba wymienić, no ewentualnie regenerować jak szanowny pan sobie życzy. No więc spytałem go czy jest pewien - był! Był pewien bo sam sprawdził. Ale jego mina jak podszedłem pod silnik, zakryłem na pół sekundy to co robię, wsiadłem i odpaliłem była prze-pię-kna :-)
wujek - 18-10-2005, 19:33
" />Witaj,
No cóż. Warsztatowa normalka :?
Pozdrawiam
PS
Walcz z elektryką, jakby co, to pytaj.