Nat - 23-09-2010, 11:46
" />"Cofanie liczników, fabrykowanie książek serwisowych i wystawianie lipnych faktur to w przypadku samochodowych handlarzy właściwie standard."
Marcin_D - 23-09-2010, 14:22
" />Akurat nic nowego nie odkryli - toż to wiadomo od połowy lat 90, a może i wcześniej.
Voltar - 24-09-2010, 08:28
" />Nie wiem czy było: "Jak zrobić RODZYNA"
wujekp - 24-09-2010, 19:36
" />
">"Cofanie liczników, fabrykowanie książek serwisowych i wystawianie lipnych faktur to w przypadku samochodowych handlarzy właściwie standard."
No niestety tak to wygląda. Niby samochodów od metra, a jak chce się coś kupić to albo samochód okazuje się parchem, w którym nie działa więcej ważnych podzespołów niż w mojej kilkunastoletniej jakby nie patrzył Kappie, albo burdel w papierach, albo umowa/faktura na pół kwoty. Jakaś masakra!
yanosik - 25-09-2010, 21:44
" />Sam ostatnio to przechodziłem. Szukalem auta 5-10 lat do 20 kilku tys. Skupiłem sie właściwie na autach "bezwypadkowych". Niestety, na ok 20 aut 1 (słownie JEDNO) nie miało śladów szpachlowania/malowania. Samego siebie przeszedł jeden sprzedający, który twierdził, że jest bezwypadkowy, bo on wypadku nie miał. Odpadającej szpachli i pomalowanej uszczelki okna nie widział. Prosty przyrząd z magnesem wykazał, że mamy do czynienia z 'rodzynem'
zrobek - 26-09-2010, 00:15
" />rozmawiałem ze znajomym handlarzem ... stwierdził, że samochodów bezwypadkowych nie opłaca się sprowadzać. Z resztą sprawdźcie ceny samochodów na zagranicznych serwisach, są wyższe niż u nas w kraju ...
maxglow - 26-09-2010, 09:46
" />Ciekawe ile Lancii z naszego forum to RODZYNKI ?
Może ktoś odważnie się zgłosi jako pierwszy?
Ale pewnie nikt się nie przyzna, że dał się zrobić w balona
Ja nawet nie próbuję dociekać historii mojej Lybry, realnego przebiegu, grubości lakieru...itp
Po co, żeby się niemiło rozczarować...? A tak to można myśleć, że moja lancia na pewno nie jest "oszustką..."
Mariusz91 - 26-09-2010, 10:44
" />Moja moze nie była idealna, ale za 2000 nie kupuje się auta idealnego. Właściwie jedyne co dobre w mojej to była bardzo ładna buda po lakierowaniu i super wnętrze. Mechanicznie..... padaka, ale 70% prac już za mną. Zostało jeszcze zawieszenie z tyłu, przeguby i sprzęgło. z przygód blacharskich to cos było na rzeczy w prawy przód, ale konstrukcja nie ucierpiała tylko błotnik.