Anonymous - 05-03-2006, 23:17
" />Witam wszystkich
Historia ktora zaraz Pastwo przeczytacie zdazyla sie naprawde ale nie wiem czy ktokolwiek chcialby byc w mojej skorze i przezyc to co ja musialem... Moze z poczatku nie wyglada to na porade techniczna ale zaznaczam ze w polowie i pod koniec sie pojawi... Chcialem tylko zwrocic uwage ze jestem studentem architektury a nie mechanikiem wiec w razie pojawienia sie bledow prosze mnie skorygowac
AKT 1
Zanim kupilem moja lancie (delta integrale) poprzedzily ja dlugie rozmowy z moimi rodzicami nad celowoscia i sensem zakupu takiego auta. Jako student II roku musialem przekonywac i uzywac roznych argumentow ktore naturalnie przez starszyzne rodziny byly konsekwetnie negowane. W koncu udalo mi sie ich przekonac faktem ze sam sobie na to auto zarobie i bede je utrzymywac za wlasne pieniadze - przyznacie Panstwo ze odwaga i determinacja mnie nie opuscial. Zrobilem kurs na przewodnika po Krakowie, Kursy Instruktora narciarstwa, do tego przewinal sie jakis konkurs architektoniczny i po roku uzbieralem pieniadze potrzebne do zakupu auta. Wreszcie posiadalem wystarczajacy dowod (w postaci stanu konta bankowego) i argument (ciezka praca i determinacja ponad wszystko) zeby przedstawic moje zamiary i plany rodzinie i naklonic ich do pozytywnego rozpatrzenia mojej sprawy w terminie w miare sprawnym. Jak to zwykle bywa ojciec najpredzej dal sie namowic i wraz ze mna stworzyl wspolny front prolaciowski ktory przelamal bariery pozostalej czesci rodziny... i tak pewnej nocy o 3 nad ranem wsiadlem z kolega Grzeskiem do seicenta mamy i ruszylem w podroz z Krakowa na druga strone Polski gdzie czekal na mnie moj przyszly samochod. szystko bylo zaplanowane tak zeby sprzedawca nie domyslil sie ze jestem napalony i ze przyjechale tylko zobaczyc auto... innymi slowy dwaj "kolesie" przejechali 600 km jadac po nocy w trakcie roku akademickiego zobaczyc czy sa zainteresowani autem - czegos bardziej bezsensownego w zyciu nie wymyslilem. Umowilismy sie na stacji benzynowej ze sprzedawca. godzina 9 Lancia wjezdza na stacje, ja odczuwam lekkie palpitacje serca, kolega wymieka i w ten sposob my "profesjonalni i ewentualni" kupcy wychodzimy zeby powitac sprzedawce. Auto bylo genialne, jeszcze lepiej wygladalo niz na wczesniej prezentowanych zdjeciach... przejechalem sie nim. przy wysokich obrotach odcinalo doplyw mieszanki, sprzeglo sie zapadalo, swiecily sie jakies kontrolki..ale jak ono odchodzilo, jak sie drogi trzymalo...Moglo by kolo odpasc i olej turbina uciekac a i tak bym je kupil. Mimo to pojechalismy na stacje kontroli zeby sprawdzic czy nie ma powaznych usterek. Podwozie bylo dobre, uklad jezdny dobry, ogolnie tak jak powinno byc, nie klepane, lakier w porzadku. Przed wyjazdem uznalismy ze nalezy jeszcze sprawdzic cisnienie na cylindrach (POLECAM KAZDEMU) i wyszlo ze na 3 cylindrze jest cisnienie o 0,8 bara mniejsze niz na innych. Uznalismy ze nie ma dramatu i "odziwo" uznalem ze biore to auto (na pewno zdziwila Panstwa ta informacja). Dojechalem nim do Krakowa bez najmniejszego problemu, co prawada ponosilo mnie co jakis czas i musialem 3 razy tankowac po drodze, ale wybaczcie mi panstwo...nie dalo sie inaczej.
AKT 2
W Krakowie nie mogle sie nie pochwalic znajomym moim nowym zabytkiem... nikt tak nie cieszy jak zakupiony samochod takiej klasy i to za swoje...nie rodzicow I tu zaczely sie moje problemy. Najpierw przyszedl znajomy rodzicow, stwierdzil ze auto bylo pukniete w lewe nadkole i ze dlatego auto bylo od nowa lakierowane - to jakos przelknalem, rodzinka juz zaczela krzywo patrzec. Wzialem ich na przejazdzke i jak to zwykle bywa cos sie schrzanilo w trakcie jazdy - siwece trzeba bylo wymienic, w koncu pojechalem z tym zapadajacym sie sprzeglem. i tu proponuje czytac z uwaga
Jako mlody czlowiek idealista uznalem ze jesli zawioze moje auto do POLINARU zajmujacego sie profesjonalnie naprawa aut Fiata, Alfa Romeo i Lancii to tak jakbym kupil garnitur u Armaniego i mojej kochanej lancii wyjdzie to tylko na dobre. Zostawilem tam lancie, oni stwierdzili ze musza to przebadac i ze jutro bedzie do odbioru. Przychodze nastepnego dni, auto stoi na zewnatrz usterka naprawiona (trzeba bylo wymienic uszczelke na silowniku przy pedale (koszta 200 PLN) - jakbym wczesniej wiedzial to sam bym to wymienil w 10 - 15 minut). Dostalem do podpisania dokument ze odebralem auto (za nim do niego wsiadlem), sprzeglo dzialao, wlaczam silnik a on nic...jeszze raz..nic. w koncu odpalilo. silnik kaszlal, tloki walily panewki graly marsza. Stwierdzili ze w tych modelach to sie czesto dzieje ze nagle cos sie chrzani. Ja naiwny zapytalem co mam robic, a oni uznali ze jak im jeszcze raz zostawie auto to oni to sprawdza. Auto satlo w Polinarze 3 miesiace. W miedzy czasie znalazlem mechanika u ktorego "fachowcy" z polinaru wymieniali uszczelke i zaplacili za to 10 PLN, dowiedzialem sie od nich takze ze widziano moja lancie w nocy jak byla naprawiana na ulicach Krakowa jak darla kolo 200 na godzine i zajezdzana byla na drozkach prowadzacych do polinaru. Po miesiacu prac, szlifowaniu walu korbowego, wymianie panewek, paskow i inyych rzeczy dowiedzialem sie ze z tego auta nic juz nie bedzie i moga go kupic na czesci za 2000PLN - jak se pozniej dowiedzialem mieli dokladnie taka sama Lancie przygoowana do rajdow. Jak sie o tym dowiedzialem to stwierdzilem ze maja 3 dni na zlozenie wszystkiego i chce wyjechac. Rachunek wystawili mi na 3700 PLN(wyszlifowali wal (1 szlif) wymienili panewki i paski - koszt remonu kolo 1000 PLN reszta robocinzna) - i ten rachunek byl dla mnie gwozdziem do trumny. Bez pieniedzy z rozwalonym autem, bez zadnych perspektyw co dalej. Chcialem oddac do komisu za niewielie wieksza cene niz oni proponowali. Rodzice zaplacili za "remont". I wtedy pojawil sie nasz znajomy ktory powiedzial ze zna magika pod krakowem ktory szykuje auta do pucharu Alfa Romeo - stwierdzilem ze pojade ostatni raz.
AKT 3
Ten magik zlapal sie za glowe, czesci byly podokrecane innymi niepasujacymi srubami, czesci nie moje, kable wymienione na inne zupelnie nie pasujace do tego auta. Zapytalem sie go ile bedzie sobie liczyl za remont - powiedzial ze nie odpowie na pytanie jesli auta nie rozbierze. No i jeszcze raz lancia byla rozebrana do zera - do wymiany okazala sie byc cala skrzynia begow, poloski, sprzeglo, okablowanie, linki, uchwyty i inne detale - jezdzilem za czesciami szukalem, targowalem sie. Po miesiacu zaczalem wierzyc ze lancia jeszcze kiedys wyjedzie na drogi o wlasnych silach. Zeby nieprzedluzac tego i tak dlugiej juz opowiesci napisze tylko ze lancia wyjechala po 45 dnaich od mechanika (koszt remontu 1200PLN wraz z czesciami i bez jego robocizny bo mechanik uznal ze tyle przeszedlem ze nie wezmie pieniedzy - wzial tylko dla swojego mlodego podopiecznego ktory tez duzo siedzial). Dodam jeszcze tylko ze ayto bez niewielkich korekt jezdzi juz od ponad roku a we wrzesniu zajelo 4 miesce w Rajdzie architektow....
Jak widzicie Panstwo jestem dosc bolesnie doswiadczony. Ale DETERMINACJA ponad wszystko. jak ktos bedzie chcial ode mnie jakis informacji to zapraszam na forum i chetnie bede sluzyl wiedza jaka nabylem podczas najciezszych 2 lat w moim zyciu.
Radicz - 05-03-2006, 23:38
" />Przeczyta³em z uwag± ca³± historiê i... powiem Ci, ¿e jestem pe³en podziwu!!! Ale mogê Ci powiedzieæ, ¿e doskonale Ciê rozumiem!!! Sam jestem "szczê¶liwym" :wink: posiadaczem trzech w³oskich aut i powiem Ci, ¿e trzeba byæ twardzielem, ¿eby je utrzymywaæ i dogadzaæ!!!
Oby wiêcej by³o takich zapaleñców, jak Ty!!! Wpadaj na zlot w maju i pochwal siê t± nieszczê¶niczk±!!!
A du¿e warsztaty, niby profi nale¿y : bije :
Pozdrawiam, Radicz.
bartie - 06-03-2006, 00:13
" />Bartolo... musze przyznaæ, ¿e zosta³e¶ od razu rzucony na g³ebok± wodê. Kupiæ w Polsce dobr± Integralkê to cud, trzeba siê albo ¶wietnie znaæ albo mieæ kupê odwagi.
Cieszê siê, ¿e siê zdecydow³e¶ pomimo rodziców, zdrowego rozs±dku i ograniczonych funduszy. Marzenia wziê³y góre... a to nieczêste, jestem pe³en podziwu.
Szkoda tylko, ¿e z miejsca zosta³e¶ tak do¶wiadczony... pozna³e¶ ju¿ co to znaczy mieæ stare w³oskie auto i co to znaczy u¿erac siê z nieuczciwymi mechanikami trac±c nadziejê, ¿e kiedys jeszcze uda ci siê kochan± Lancie doprowadziæ do porz±dku.
Ja przez to wszystko przechodzi³em ale nie jednocze¶nie. 8O
Powinni¶my tutaj na forum miec jakies ordery dla szczególnie do¶wiadczonych na "polu bitwy" lancisti... Bartolo bez dwóch zdañ na taki za³ugujesz. Nie poddawaj siê ch³opie a bedziesz kocha³ to auto jak ¿adne inne.
k³aniam sie nisko,
bartie (projektant, po ASP) :wink:
dexus - 06-03-2006, 08:45
" />No i kolejna nauczka. Nigdy z autem nie wybieraæ siê do POLINARU :!: :!: :!: :evil: :evil:
Znam nie jedn± historiê o ich wyczynach. Te t³umoki potrafi± nawet seiczento popsuæ. Co lepsi mechanicy z tamt±d odchodz± i zak³adaj± swoje biznesy.
Do du......... z takim ASO
Swiety - 06-03-2006, 13:41
" />Witam, dok³adnie wiem przez co przechodzi³es, ja przez to przechodze od 1.5 roku Znam magika w krakowie który zajmuje sie Lanciami, polinar odradzam w sumie ludzie z polinaru odstawiaja auta do mojego mechanika jak sobie poradzic nie moga, wiec jak chcesz pogadac to wal do mnie na GG 3082188
pozdrawiam
Anonymous - 06-03-2006, 18:14
" />chetnie bym wpadl, tym bardziej ze teraz to jest okaz zdrowia. poleruje i woskuje ja 2 razy w miesiacu recznie po 2 warstwy
poki co jestem jednak nieosiagalny az do poczatku wrzesnia. potem wlacze sie bardziej aktywnie mam nadzieje. pozdrawiam
Bart
mario09 - 06-03-2006, 20:58
" />Naprawde podziwiam. Brawo za tyle samozaparcia. Czasem takie wlasnie serwisy potrafia czlowiekowi napsuc krwi i wyssac z niego krwawice.
grzole - 06-03-2006, 21:22
" />Bartolo mia³e¶ niefarta wynikaj±cego po czê¶ci z niewiedzy na temat marki i konkretnego modelu oraz braku do¶wiadczenia w zakupie i naprawach.
Nieszczê¶cie polega³o na tym, ¿e Twój zakup Delty by³ zapewne równocze¶nie zakupem pierwszego w³asnego wozu. W takich okoliczno¶ciach zazwyczaj p³aci siê frycowe... Nikt kto zna siê na autach i ma do¶wiadczenie nie bêdzie s±dzi³, ¿e kupi z og³oszenia w dobrym stanie wóz o zaciêciu sportowym i to ju¿ kilkunastoletni. Takie pojazdy s± z natury rzeczy "po przej¶ciach" czyli po naprawach blacharsko-lakierniczych powodowanych "dzwonami". Kwestia sprawno¶ci mechaniki to wtórna sprawa. Zazwyczaj koszt remontu w takim wozie jest znaczny wiêc czêsto jest to powód do wystawienia na sprzeda¿.
Najgorzej jednak trafi³e¶ z mechanikami. Gdyby¶ wtedy od razu skorzysta³ z porad do¶wiadczonych Lanciarzy (wystarczy³o poszukaæ forum lub zagaiæ rozmowê z w³a¶cicielem innej Lanci, najlepiej tego samego modelu)... To co w Polinarze Ciê spotka³o to wieje zgroz± i ¶wiadczy z jakimi cwaniaczkami mia³e¶ niew±tpliw± nieprzyjemno¶æ spotkaæ siê. Dorwali przys³owiowego jelenia na którego koszt sobie poszalej± po fajrancie a w koñcu zaproponowali Ci ¶mieszn± cenê s±dzac, ¿e wykorzystaj± Ciê do koñca i znajd± dawcê czê¶ci do swoich aut. Po czym¶ taki, gdyby to mnie spotka³o, to wiem co by siê dzia³o. Pozew do s±du o odszkodowanie by³by oczywisty a mo¿e i interwencja u w³adz spó³ki prowadz±cej ASO. Nawet pope³ni³bym stosowne zawiadomienie do daj±cego autoryzacjê, czyli FAP, o tym co siê dzieje w u najwiêkszego dealera w Krakowie i Ma³opolsce.
Dopiero zakupy kolejnych aut bêdzie coraz bardziej dopracowane i obarczone zdecydowanie mniejszym ryzykiem.
Cieszy mnie to, ¿e ju¿ Delta jest w nale¿ytym stanie i godnie Ci s³uzy. Powdójnie cieszy mnie Twoje podej¶cie do auta - perypetie nie przeszkodzi³y Ci kontyuowaæ pasji. Powiem to otwarcie zapewne te¿ i w imieniu innych. Jeste¶ nam bratni± dusz±. Czê¶ciej zagl±daj na forum i zagl±daj na spotkania klubowe bo potrzeba nam tu takich zapaleñców jak Ty.
bry¶ - 06-03-2006, 23:05
" />fakt twoja lancia jest ³adna mam nadzieje ¿e spoiler siê trzyma ,sprzêg³o nie ¶lizga i skrzynia nie zgrzyta :wink:
grzole - 06-03-2006, 23:27
" />
">fakt twoja lancia jest ³adna mam nadzieje ¿e spoiler siê trzyma ,sprzêg³o nie ¶lizga i skrzynia nie zgrzyta :wink:
Mycie u Ciebie robi kolega?
Anonymous - 07-03-2006, 00:11
" />dzieki wielkie. spoiler sie trzyma i reszta tez w porzadku. a czas leczy rany, omijam polinar szerokim lukiem i staram sie o tej sprawie juz nie myslec, ale ostrzec innych to moja powinnosc!!
GRZECHUU - 07-03-2006, 00:23
" />Delta integrale to najwspanialsze auto na ¶wiecie i dziêki takim zapaleñcom jak Ty nadal ¿yje i ma sie ¶wietnie. Ciesze sie ¿e mojej integralce nic takiego sie nie sta³o.Kupuj±c swoj± tez by³em pe³en obaw ale musze napisac ¿e moja mnie bardzo mi³o zaskoczy³a i bardzo ciep³o ja wspominam.Mia³em j± jakie¶ 7 miesiêcy i zrobi³em oko³o 10tys.km i by³a u¿ywana jako auto do codziennego uzytku,by³em nia nawet kilka razy w krakowie Jak bêdzie okazja to bardzo chetnie bym poogl±da³ Twoja integralke.
Napisz co¶ wiêcej o swojej integralce no i mo¿e jakie¶ fotki.
Pozdrawiam
Anonymous - 07-03-2006, 07:09
" />Ja ta integralka zrobilem przez dwa lata w granicach 7000 km wiec nie wiele. Wogole ma malo przejechane bo ledwo przekroczylem 105 000 w styczniu. Raczej stoi w garazu, jak pada czy jest snieg (i sypia sola) to nie jezdze bo mi szkoda, tylko specjalne okazje sa wzbogacane obecnoscia tego auta!!!
A co do wyjatkowosci tego auta nie mozna sie nie zgodzic. Zreszta stojac kiedys na parkingu na ktorym staly Imprezy i Miski moja Integralka wywolala najwieksze zainteresowanie - tamte auta juz sie przejadly a ten model Lancii dla zwyklego zjadacza chleba zaczyna znowu wychodzic z cienia.
Zdjecia dodam, bo oczywiscie mam je zawsze ze soba, tylko nie wiem jeszcze jak tego dokonac.
Pozdrawiam
Bart
grzole - 07-03-2006, 12:59
" />Po¶lij zdjêcia do Tomka z Brodnicy (jest moderatorem). Nie pomyl go tylko z Tomkiem 25 z Brzeszczy tak jak ja robi³em. Sprawy niepoprawnego dzia³ania forum te¿ zg³aszaj do Tomka.
Aras - 07-03-2006, 13:56
" />nic siê nie martw co ciê nie zabije to ciê wzmocni
Widzê ¿e poma³u powstaje klan architektów
grzole - 07-03-2006, 14:11
" />Zauwa¿y³em, ¿e najwiêcej osób na forum prezentuje bran¿e informatyczn±. Architekci te¿ siê umacniaj±.
Nat - 07-03-2006, 14:33
" />to proste: informatycy maj± duzo wiecej czasu (zauwazcie: NIE napisa³em , ze niuc nie robi± )
Aras - 07-03-2006, 14:36
" />
">to proste: informatycy maj± duzo wiecej czasu (zauwazcie: NIE napisa³em , ze niuc nie robi± )
Taaa komputery za nich pracuj± :lol:
dexus - 07-03-2006, 14:50
" />
">nic siê nie martw co ciê nie zabije to ciê wzmocni
Widzê ¿e poma³u powstaje klan architektów
No ja niestety mam tylko studium :cry:
Polibuda mnie nie chcia³a, a Wroc³aw na w³asn± pro¶bê ola³em :'-(
Marcin_D - 07-03-2006, 14:54
" />No przygodê mia³e¶ nieteg±, widaæ jacy co niektórzy mechanicy s± cwani, a twoja determinacja jest godna podziwu.
Podobn± przygodê mia³ kolega z mechanikiem. Jedziemy sobie jakby nigdy nic samochodem, a tu nagle z bocznej ulicy w po¶lizgu bocznym wypada prawie pod nasze ko³a jaki¶ samochód, patrzymy, a okazuje siê ¿e to auto kumpla, kóre zosta³o dzieñ wcze¶niej do mechanika odstawione. No wiêc ruszyli¶my za nim i dopadli¶my go na najbli¿szych ¶wiat³ach, w ¶rodku siedzi syn mechanika, no to my go od razu w tr±be, kumpel wsiad³ do samochodu i jedziemy do mechaniora. Ten twiedzi, ¿e nie wiedzia³, ¿e syn wzi±³ samochod. Fina³ by³ taki, ¿e go¶æ ma³o po zêbach nie dosta³, naprawia³ samochód za darmo, razem z czê¶ciami, a by³o trochê tego, bo kumpel mia³ juz silnik nietêgi i zwalili¶my winê na jazdê synka. Od tamtej poryodradzamy tego mechanika wszystkim znajomym.
grzole - 07-03-2006, 15:36
" />Sam kiedy¶ widzia³em na swoje oczy jak mechanik z jakiego¶ serwisu no-nameowego "testowa³" Opla Corse na starej czê¶ci ul. Górczewskiej (równoleg³a do nowej ale schowana pomiêdzy blokami. Mechanior objecha³ kilka uliczek z wyciem silnika oraz piskiem opon w wira¿ach i 200 metrów od swojej bramy ... zrobi³ bum w ty³ dostawczaka! Ca³e szczê¶cie inaczej ni¿ zazwyczaj tam zaparkowa³em (zamiast wzd³u¿ ulicy postawi³em wóz na parkingu za rowem) bo mia³bym mo¿e i swoja Themê mia³bym uszkodzon±. Ca³y przód tej rozbitej Corsy by³ rozbity do tego stopnia, ¿e na lawecie wraca³a do tego¿ warsztatu. Ciekawe co powiedzieli potem w³a¶cicielowi Opla? Mo¿e to samo co Bartolowi?
Aras - 07-03-2006, 15:47
" />
">nic siê nie martw co ciê nie zabije to ciê wzmocni
Widzê ¿e poma³u powstaje klan architektów
No ja niestety mam tylko studium :cry:
Polibuda mnie nie chcia³a, a Wroc³aw na w³asn± pro¶bê ola³em :'-(
nie przejmój siê do klanu ciê przymiemy :lol:
Qba - 07-03-2006, 16:16
" />Ale chyba nie mieliscie takiego mechanika ktory sie podpalil i kilka innych rzeczy przy sprawdzaniu pompy paliwa
grzole - 07-03-2006, 16:20
" />Dexus zawsze mo¿e podj±æ studia i ¶migaæ Lanciork± na zajêcia!
Marcin_D - 07-03-2006, 16:31
" />
">to proste: informatycy maj± duzo wiecej czasu (zauwazcie: NIE napisa³em , ze niuc nie robi± )
Ja ci dam ¿e informatycy maj± du¿o wiêcej casu, ja wcale nie mam du¿o czasu, no chyba ¿e siê postaram, to i ca³y dzieñ mogê nic nie robiæ, tylko udawaæ ¿e pracujê. :lol: :lol: :lol: :twisted:
Swiety - 07-03-2006, 16:33
" />troszke chyba odbiegacie od tematu :!:
grzole - 07-03-2006, 16:58
" />
">troszke chyba odbiegacie od tematu :!:
Racja. To temat do Hyde Park.
DeviLL - 07-03-2006, 21:05
" />Eh , szkoda ze tak kolege lekko ujmujac zrobiono na szaro w polinarze , bo za 3700zl to mozna zrobic niezly remont silnika,skrzyni,itd i jeszcze pewnie cos zostanie . Ciekawe kogo Swiety poleca , czyzby pana T ? :roll:
Kazik - 07-03-2006, 22:17
" />Z prawdziw± przykro¶ci± czyta³em ten w±tek – niestety dla wiêkszo¶ci osób najwa¿niejszy jest szybki zysk... Widaæ jednak z opowie¶ci, ¿e s± jeszcze uczciwi ludzie którzy potrafi± co¶ zrobiæ przy minimalnych zyskach. Moja ¿ona ¶mieje siê, ¿e w okolicznych stacjach serwisowych jest tabliczka z moim zdjêciem i has³em ‘Tego pana nie obs³ugujemy’ – potrafiê byæ twardy w negocjacjach, nauczy³em siê tego na w³asnych b³êdach – na szczê¶cie dla mnie niezbyt kosztownych.
Staram siê uzgodniæ cenê i zakres naprawy przed przyst±pieniem do naprawy, oczywi¶cie w czasie remontu jestem przy samochodzie bez mojej obecno¶ci nie maj± go prawa tkn±æ! Muszê przyznaæ, ¿e kilku mechaników traktowa³o mnie jak wariata – robili oczy - jak mog± okre¶liæ co jest uszkodzone, jak d³ugo to bêdzie trwa³o i ile to bêdzie kosztowa³o. Du¿a czê¶æ mechaników z którymi siê spotka³em twierdzi, ¿e nale¿± im siê pieni±dze za w³o¿on± prace, czê¶ci które niepotrzebnie zamówili lub wymienili itp. – nieprawda wynagrodzenie nale¿y siê tylko za dobrze wykonan± robotê i czê¶ci które nale¿a³o wymieniæ!
Niestety ja nie mam zamiaru p³aciæ za czyj±¶ naukê i eksperymenty – jak siê kto¶ nie zna na danym temacie to niech nie bierz siê za robotê! Je¶li siê pomyli³ w diagnozie i jego praca posz³a na marne to niestety jest to ryzyko prowadzenia dzia³alno¶ci i strata zysków zak³adu!
Swiety - 07-03-2006, 22:22
" />w Pu³awach to nie ma dobrego mechanika, ani w okolicach wiem cos o tym :/
Kazik - 08-03-2006, 00:48
" />Na pewno jest jaki¶ tylko ja na takiego nie trafi³em a powa¿nie to znam ‘z³ot± r±czkê’ - mia³ bardzo dobr± opiniê – niestety ostatnio s³ysza³em kilka nieprzychylnych opinii. Elektryk jest te¿ ca³kiem niez³y. To straszne ale w mie¶cie które ma ok.50tys. mieszkañców nie ma profesjonalistów w dziedzinie napraw samochodowych – oczywi¶cie jest kilka zak³adów ASO, kilkana¶cie ma³ych warsztacików ale ¿adnego z czystym sumieniem bym nie poleci³...
Czy¿by ¦wiêty by³ zwi±zany jako¶ z Pu³awami?
romlen - 08-03-2006, 21:31
" />
">Po¶lij zdjêcia do Tomka z Brodnicy (jest moderatorem). Nie pomyl go tylko z Tomkiem 25 z Brzeszczy tak jak ja robi³em. Sprawy niepoprawnego dzia³ania forum te¿ zg³aszaj do Tomka.
Oczywi¶cie zdjêcia mo¿na s³aæ na adresy email ktorego¶ z adminów czyli: moja skromna osoba, Tomasz, Maciej vel Mufnal, oczywi¶cie Tomek tak¿e aczkolwiek ch³opak do¶æ mocno zapracowany wiêc odci±¿my go od takich b³ahostek, do¶æ ¿e jest g³ownym ekspertem od forum w sensie stricte programistycznym
">Sam kiedy¶ widzia³em na swoje oczy jak mechanik z jakiego¶ serwisu no-nameowego "testowa³" Opla Corse na starej czê¶ci ul. Górczewskiej (równoleg³a do nowej ale schowana pomiêdzy blokami. Mechanior objecha³ kilka uliczek z wyciem silnika oraz piskiem opon w wira¿ach i 200 metrów od swojej bramy ... zrobi³ bum w ty³ dostawczaka! Ca³e szczê¶cie inaczej ni¿ zazwyczaj tam zaparkowa³em (zamiast wzd³u¿ ulicy postawi³em wóz na parkingu za rowem) bo mia³bym mo¿e i swoja Themê mia³bym uszkodzon±. Ca³y przód tej rozbitej Corsy by³ rozbity do tego stopnia, ¿e na lawecie wraca³a do tego¿ warsztatu. Ciekawe co powiedzieli potem w³a¶cicielowi Opla? Mo¿e to samo co Bartolowi?
Ja znam te¿ tak± historiê. Lokalny mechanik przyj±³ do drobnej naprawy jakiego¶ Merca full wypas, nie moge powiedzieæ ju¿ modelu ale warto¶æ spokojnie 200 tys z³. Po dokonanej naprawie wybra³ siê na jazdê testow±. A ¿e silnik ma potê¿ne stado kucyków, nie opanowa³ pojazdy na ³uku przy wielkiej prêdko¶ci, wyrzuci³o go do rowu, przekozio³kowa³, dachowa³. Auto do kasacji. Po tym incydencie warsztat splajtowa³, go¶æ musia³ oddaæ kasê lub odkupywaæ auto w³a¶cicielowi.
A odpowadaj±c na temat przewodni, perypetie z mechanikami, sam do¶wiadczy³em czego¶ podobnego. Wspó³czujê w³a¶cicielowi, podziwiam za determinacjê. Sam te¿ taki jestem. Po trupach ale do celu! Szkoda, ¿e dowiadujemy siê na b³êdzie. Kochani - nasze forum jest tak¿e i po to, aby sobie radziæ w takich sytuacjach. Przyk³adem mo¿e byæ w³a¶nie zaczerpniêcie opinii, do którego warsztau pojechaæ a gdzie i który omijaæ.
INTEGRALE - 10-03-2006, 16:34
" />Przykre ale niestety prawdziwe. Trzeba têpiæ takie dziadostwo jak polinar.
Podziwiam Twoj zapa³ i wytrwa³o¶æ, w nagrode masz pewnie jedn± z najlepiej utrzymanych Integralek w Polsce
PS. czekamy na fotki
Pozdrawiam
Anonymous - 11-03-2006, 02:23
" />fotki juz zapodalem wiec teraz mozna zobaczyc w jakim stanie jest - zreszta i tak to co najcenniejsze i to co najbardziej ucierpialo to pod maska. ale tamto dawno juz za nami