Anulka - 9 wrz 2008, o 16:49
" />Jak w temacie.
Ja ostatnio przeczytalam:
- Pierwsze 2 tomy Diablo (Dziedzictwo Krwi, Czarna Droga)
- Pierwsze 2 tomy Warcraft (Dzień Smoka, Władca Klanów)
- Wrota Baldura
Diablo i Warcraft to najlepsze książki jakie czytałam, Wrota Baldura troche słabsze, nie czytało sie tak chętnie i nie było takiego klimatu, ale też dobre.
Teraz bede polowała (bo kupuje głównie na allego) na ostatnie części Diablo i Warcrafta (ewentualnie 2 część Wrot Baldura), A przed chwilą kupiłam sobie książkę z serii Forgotten Realms (tak jak wrota baldura)
mysia - 9 wrz 2008, o 16:50
" />T. Pratchett - Czarodzicielstwo - bardzo wesoła lektura Teraz czas na Imię róży, które właśnie nabyłam
lecho59 - 9 wrz 2008, o 16:51
" />
">Jak w temacie.
Diablo i Warcraft to najlepsze książki jakie czytałam, Wrota Baldura troche słabsze, nie czytało sie tak chętnie i nie było takiego klimatu, ale też dobre.
Jeżeli to rzeczywiście najlepsze książki jakie przeczytałeś to współczuję ci bo pozycje pisane "pod" jakiś świat czy grę są na ogół bardzo słabe.
Sam przeczytałem ostatnio "Achaję" Andrzeja Ziemiańskiego i sagę "Diuny" Franka Herberta - obie mogę z czystym sercem polecić każdemu kto lubi fantastykę i (w przypadku "Diuny") lubi zastanowić się trochę i pomysleć o tym co czyta.
Polecam!
Kamilka - 9 wrz 2008, o 16:52
" />"Madame" A. Libery.
Książka wciąga jak odkurzacz, jest pewien narracyjny mankament, ale to zboczenie zawodowe... Polecam, może nie wyczujecie.
layer - 9 wrz 2008, o 16:53
" />Napisałabyś lepiej wątek jej poświęcony... Raz, to jest książka wybitnie nie dla każdego. Dwa, wybitnie ponadprzeciętna. I chociaż mnie osobiście zirytowała dość mocno paroma rzeczami, to chyba jest warta, by napisać coś więcej niż âźwciąga jak odkurzaczâ?
Olusia - 9 wrz 2008, o 16:54
" />"Christine" czytam ją właśnie
Marjan - 9 wrz 2008, o 16:55
" />"Smażone zielone pomidory"-po raz kolejny,gorąco polecam (nie chce mi się szukać autorki)
"Zapisane na ciele","Podtrzymywanie światła","Nie tylko pomarańcze"-Jeanette
Winterson...genialna kobieta...książki są poprostu zajefajne...polecam
Robert - 9 wrz 2008, o 16:56
" />Domowy Wyrób Win
Straszna kicha, siódme wydanie i to już w roku 1972. Zasadniczo nic nowego nie wnosi, ale perełki w stylu klarowania wina azbestem lub rybim pęcherzem czy też przesączanie soku przez rajstopę - nadają tfu...smaczku smilies/bigsmile.gif
Ogólnie stwierdzam że przepisy tamtejsze nijak się mają do moich. Ale i tak i tak wychodzi dobre wino. Btw, nastawiłem 20 litrów jabłek. A to ci. Według mojego przepisu. A właśnie.
yoda - 9 wrz 2008, o 16:57
" />
">Domowy Wyrób Win
Straszna kicha, siódme wydanie i to już w roku 1972. Zasadniczo nic nowego nie wnosi, ale perełki w stylu klarowania wina azbestem lub rybim pęcherzem czy też przesączanie soku przez rajstopę - nadają tfu...smaczku smilies/bigsmile.gif
Ogólnie stwierdzam że przepisy tamtejsze nijak się mają do moich. Ale i tak i tak wychodzi dobre wino. Btw, nastawiłem 20 litrów jabłek. A to ci. Według mojego przepisu. A właśnie.
eż to ma mam
Ale zrobić niczego się nie odważyłem... Zresztą nawet nie mam w czym Przepis możesz jednak podać do kulinariów..
fresz - 9 wrz 2008, o 16:59
" />"Czarny dom" S. Kinga
Wrażenia mieszane.
Raz - wypada przedtem przeczytać inne rzeczy Kinga, przede wszystkim âźTalizmanâ. Bez tego za dużo rzeczy jest niezrozumiałe.
Dwa - są i nawiązania do innych jego książęk, a co gorsza rzecz cała sprawia wrażenie, że chce być częścią większej całości, a nigdzie wyraźnie nie ma o tym mowy... Jakieś wyglądające na ważne wątki zaczęte i bez kontynuacji itp.
Trzy - bardzo nierówna forma. Są fragmenty przypominające najlepszego Kinga, rzeczywiście wstrząsające - i fragmenty bardzo naiwne, wręcz bez większego sensu. Co gorsza, sama końcówka należy wyraźnie do tej drugiej opcji.
Cztery - zdarzają się dłużyzny. Oczywiście King zawsze miał skłonności do dłuższych rzeczy, ale zwykle był w tym jakiś cel ważniejszy... a tak momentami nudzi.
Słowem - dziwnie przyprawiony bigos z niezłych składników i przypalony na dnie...
Megan - 9 wrz 2008, o 17:00
" />Ostatnio przeczytana przeze mnie księga to Ja, robot" Asimova. Polecam serdecznie, jeśli ktoś lubi klimaty sci-fi niedalekiej przyszłości i kontaktów z robotami. Na początku czytałam ją jako zbiór oddzielnych opowiadaniach o perypetiach dr Susan Calvin i jej współpracowników związanych z różnego rodzaju robotami, tymczasem pod koniec książki po licznych przemyśleniach i dalszym wgłębieniu się w tekst odkryłam, że "Ja, robot" jest czymś w rodzaju psychoanalizy pozytronowego mózgu każdego robot oraz wyjaśnieniem, że robot mimo, tego że jest maszyną, również posiada świadomośćswego istnienia, swego "ja"... Książkę naprawdę polecam, jest to naprawdę świetna, fragmentami pełna akcji, fragmentami śmieszna, fragmentami poruszająca lektura...
Pzdr